Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przypadkowe multiball'e.
#1
Jest to dość częsta przypadłość tych fliperów. W 90 procentach sprowadza się do uszkodzonych fotoelementów na płytkach w zespole "ball trough", czyli w miejscu, gdzie kulki opuszczają playfield i skąd są podawane do kolejnego strzału. Te fotoelementy, zwane optami, składają się z dwóch płytek, na jednej są nadajniki podczerwieni (diody LED), na drugiej odbiorniki czyli fototranzystory. Uszkodzenie polega na pęknięciu wyprowadzeń lub utlenieniu się połączenia w miejscu lutowania. Jest to nie do uniknięcia i po pewnym czasie w każdej maszynie na skutek wstrząsów i wibracji takie uszkodzenie nastąpi. Nie ma większego sensu poszukiwanie i wymiana jedynie uszkodzonych elementów. Nie ma również sensu poszukiwanie oryginalnych fotoelementów, które po pierwsze były wykonane w przestarzałej technologii 880 nm (chodzi o długość fali podczerwieni 880 nanometrów) a po drugie ich cena jest dzisiaj absurdalna. Należy wymienić je wszystkie. Doskonałym i sprawdzonym zamiennikiem osiągalnym w Polsce są fototranzystor L-53P3C i dioda LED L-53F3C wykonane w technologii 940 nm, przez co mniej wrażliwe na oświetlenie światłem dziennym. Można je kupić w TME po kilkadziesiąt groszy. We wcześniejszych wykonaniach na wspomnianych płytkach była również zamontowana cała elektronika sterująca te fotoelementy, czyli kilka układów scalonych, rezystorów itp. W tych egzemplarzach sytuacja była jeszcze gorsza, bo pękaniu i utlenianiu ulegały również wymienione elementy, co oznaczało koniecznośc wymiany praktycznie wszystkiego na tych płytkach. Przykładem niech będzie znany i lubiany "Popeye Saves The Earth" i "Star Trek The Next Generation".
Jak wspomniałem na początku, powyższe uszkodzenia to 90% przypadków, kiedy występuje przypadkowy "multiball". Pozostałe 10% to przeważnie zwarcia w "switch matrix" i sporadycznie inne uszkodzenia, których syntetyczny opis jest raczej trudny a każdy przypadek jest inny.
Wymiana elementów polega na ich wylutowaniu i wstawieniu nowych. Jest to oczywiste i trywialne dlaczego więc o tym piszę? A dlatego, że widziałem już "naprawiane" płytki, w których podczas nieumiejętnego wylutowywania fotoelementów powyrywano z płytek tzw metalizację otworów. Płytki drukowane wykonane są jako dwustronne a na ściankach otworów w celu zapewnienia połączenia elektrycznego ścieżek "na wierzchu" ze ścieżkami "pod spodem" naniesiona jest warstwa miedzi, tworząca tulejkę, w którą wlutowane są końcówki fotoelementów. Aby bezpiecznie wylutować diody (nie mając wprawy) należy zdemontować płytkę, umocować ją pewnie w jakimś zacisku jedną ręką trzymać za element a drugą podgrzewać za pomocą lutownicy jednocześnie oba pola lutownicze. Gdy cyna osiągnie płynność bez użycia siły wyjmiemy wylutowywany element. Otwory oczywiście zaleje płynna cyna, której pozbywamy się za pomocą odsysarki. Dopiero w wówczas wkładamy nowe fotoelementy i lutujemy je bacząc, aby były całkowicie dopchnięte do powierzchni płytki, dzięki czemu będą usytuowane prostopadle do niej, co jest warunkiem poprawnego działania zespołu. Poniżej kilka zdjęć.


Załączone pliki Miniatury
                   
I'm not totally useless. I can be used as a bad example.
Odpowiedz
#2
Dzięki za posta - miałem ten problem w Indianie Jonesie - pojechałem do sklepu - kupiłem diody i po problemie - działa jak należy
IJ, POTC, Avatar, RS, RFM, AFM, MM, CV, ACDC BIBLE, X-MEN LE, MOPLE, SM, SHREK, LW, TOM, STLE, KISS LE, GOT LE, TAF
Odpowiedz
#3
Tutaj jest przykład źle (nie jest prostopadły do płytki) wlutowanego fotoelementu. Mimo, że element jest sprawny to nie działa właściwie i też może być powodem przypadkowych multiball'i.


Załączone pliki Miniatury
   
I'm not totally useless. I can be used as a bad example.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości