10/03/2015, 19:24
Po zdjęciu mylaru przemyj te miejsca izopropanolem. Żyleta napewno nie zdjęła kleju.
Elvira and the Party Monsters KOMPLETNY REMONT
|
10/03/2015, 19:24
Po zdjęciu mylaru przemyj te miejsca izopropanolem. Żyleta napewno nie zdjęła kleju.
10/03/2015, 19:37
Nie zdjęła, a IPA mi się skończyło. Denaturatem da radę?
Słyszałem też o metodzie z mąką i GooGone, niestety drugiego nie mam...
10/03/2015, 20:52
mezik napisał(a):a do czego ci Indian Pale Ale ??? na trzeźwo się nie da? Jakoś przy browarku lepiej się pracuje :lol:
10/03/2015, 21:07
Mi tam wyglada jakbys zgubil troche farby zrywajac mylar. Wychlodzenie kleju podobno daje bardzo dobre rezultaty
Jezeli bedziesz robil tak jak w tym egzemplarzu ktory podlinkowales, czyli m.in. kryl lakierem, to i tak bedzie usuwal poza klejem mylaru oryginalna powloke ochronna. W PL mozna zamowic Magic Eraser na Allegro, do tego alkohol 97% i jedziesz, tylko ostroznie zeby nie zetrzec farby http://allegro.pl/magiczne-gabki-mr-clea...46416.html A tutaj post z pinside: https://pinside.com/pinball/forum/topic/...st-1762257 Po samm Mylarze tez mozna usunac klej wedlug Vida. https://pinside.com/pinball/forum/topic/...ost-547712 On sugeruje zeby wklepac make w klej. Wcisnac ja w klej i zostawic na 5 minut. Potem namaczasz w 91% alkoholu (lub mocniejszym), czekasz az wiekszosc odparuje. Potem kciukiem klej powinien razem z maka zwijac sie w male grudki Odnosnie GooGone - jezeli VId mowi ze jest zbedne i maka + alkohol to szybsza metoda to mysle ze smialo mozesz probowac
10/03/2015, 21:24
theadam napisał(a):Mi tam wyglada jakbys zgubil troche farby zrywajac mylar. Wychlodzenie kleju podobno daje bardzo dobre rezultaty Będę aerografem odtwarzał cały PF. No oprócz tych miejsc, które wyglądają normalnie. Dzięki za link do ME.
11/03/2015, 08:35
Często pod mylarem sa plastikowe inserty z nadrukiem zalakierowane jak reszta playfield'u. Jeśli ten nadruk został przez kulę odwarstwiony od insertu, to żadna metoda ściągania mylaru nie uratuje tego fragmentu, a nawet jeśli jakimś cudem nadruk pozosatanie, to miejsce odwarstwienia ma inną przezroczystość i szpeci playfield. Pozostaje jedynie regeneracja za pomoca kalkomanii lub innymi, wypróbowanymi metodami. Czasami dochodzi do tego rozbicie insertu przez kulę. Taki popękany insert kwalifikuje się jedynie do wymiany, gdyż żadną metodą nie da się na nim wykonać trwałego nadruku - kula rozpieprzy wszystko w szybkim tempie.
11/03/2015, 09:52
PinballWizard - chyba mówisz o czymś co po angielsku nazywają insert ghosting. Vid ma i na to radę Oczywiście przy pełnej restoracji warto rozważyć wymianę insertów, zwłaszcza jeżeli są pękniete czy wyblakłe, ale z ghostingiem można poradzić sobie nacinając warstwę lakieru i wstrzykując lakier. Potem dociska się i jest ok. Ale z tego co zrozumiałem to i tak tutaj w grę wchodzi zmycie warstwy ochronnej, więc ten zabieg jest zbędny. A jeżeli zejdzie nadruk to tak jak mówisz - kalkomania.
W każdym razie tutaj przykład jak poradzić sobie z ghostingiem: https://pinside.com/pinball/forum/topic/...ost-551833
11/03/2015, 10:25
theadam napisał(a):...jak poradzić sobie z ghostingiem:Probowałeś? Ja przetestowałem dostępne lakiery i żaden nie zdał egzaminu. Powód prosty: wstrzyknąć - żaden problem, docisnąć też, oderwać nie niwecząc swej pracy - niewykonalne nawet z użyciem papieru woskowanego a efekt przezroczystości wyraźnie inny. VID jest freakiem (w pozytywnym znaczeniu) - nie przeczę, ale jak zawsze, tezy głoszone w internecie należy weryfikować.
11/03/2015, 10:30
Tak jak napisałem na starcie - nie próbowałem. Pytanie, czy poza papierem woskowanym nasmarowałeś uprzednio playfield woskiem?
11/03/2015, 14:21
snowvictim napisał(a):Jedyne czego nie mogę znaleźć to ten napis "Bally" na górnym głośniku. podsyłam: http://www.ebay.com/itm/Bally-Display-co...541a249cb6
11/03/2015, 15:09
Dzięki wielkie, wszędzie tego szukałem. Ale raczej nie wezmę, bo kosztuje $5.35 a wysyłka $45.83. Gdyby to było $20 to bym machnął ręką, $30 jeszcze się da przeżyć, ale dziewięciokrotną ilość ceny za wysyłkę nie mam zamiaru płacić.
11/03/2015, 18:15
theadam napisał(a):Tak jak napisałem na starcie - nie próbowałem. Pytanie, czy poza papierem woskowanym nasmarowałeś uprzednio playfield woskiem?Smarowanie woskiem kiedy? Przed wstrzyknięciem kleju? To przeczy zasadom adhezji - klej nie złapie. Po wstrzyknięciu? Za późno. Jest też opcja, że czegoś nie rozumiem.
11/03/2015, 19:19
Pinball Wizard napisał(a):theadam napisał(a):Tak jak napisałem na starcie - nie próbowałem. Pytanie, czy poza papierem woskowanym nasmarowałeś uprzednio playfield woskiem?Smarowanie woskiem kiedy? Przed wstrzyknięciem kleju? To przeczy zasadom adhezji - klej nie złapie. Po wstrzyknięciu? Za późno. Jest też opcja, że czegoś nie rozumiem. Jest tez opcja, ze ja czegos nie rozumiem Insert ghosting, czyli odklejanie sie warstwy lakieru od plastikowych insertow (bo o tym mowimy, tak?) wynika glownie z faktu ze lakeir slabiej trzyma sie plastiku, a do tego inserty grzeja sie od zarowek. Rozwiazanie jest takie, zeby wstrzyknac minimalna ilosc lakieru, zeby pusta przestrzen wypelnic - ma to zapobiec zlaamywaniu sie swiatla na granicy substacji plastik - powietrze - lakier poprzez uzupenienie lakieru i docisniecie celem doklejenia. W "bąblu" lakieru nad insertem robimy małe nacięcie nożykiem. W małe nacięcie wsywamy strzykawkę (grubą, bo lakier jest gęsty) wypełnioną lakierem i lakier ostrożnie wstrzykujemy w przestrzeń. Pilnujemy, żeby lakier nie wylał się spod bąbla na górę inserta. Następnie kładziemy na to woskowany papier i dociskamy od góry gumowym dociskiem, od dołu docisku dajemy dechę. Napisałeś, że się nie da potem tego odkleić - założyłem, że przy docisku przez nacięcie wyciekło ci trochę lakieru. Zastanawiałem się więc, czy probowałeś powoskować powerzchnie playfieldu przed wstrzykiwaniem lakieru, zeby ograniczyc przyklejanie sie. Nie mowie, ze by pomoglo, podejrzewam ze przykleilo sie cos, bo za duzo bylo lakieru pod bablem.
11/03/2015, 19:30
theadam napisał(a):...Napisałeś, że się nie da potem tego odkleić - założyłem, że przy docisku przez nacięcie wyciekło ci trochę lakieru. Zastanawiałem się więc, czy probowałeś powoskować powerzchnie playfieldu przed wstrzykiwaniem lakieru, zeby ograniczyc przyklejanie sie. Nie mowie, ze by pomoglo, podejrzewam ze przykleilo sie cos, bo za duzo bylo lakieru pod bablem.Może szukam dziury w całym, ale nie ma możliwości moim zdaniem wstrzyknąć takiej ilości kleju (lakieru) aby nic nie wyciekło ani nie został bąbelek nie wypełniony klejem (lakierem). Dlatego też lepsza opcja to minimalny nadmiar kleju (lakieru) co oznacza jego wyciśnięcie na wierzch. Woskowanie playfield'u oznacza również niebezpieczeństwo przedostania się wosku pod "bąbel" jeśli wosk jest płynny i cały proces przyklejania jest zagrożony a rzadko zdarza się, aby "bąbel" nie miał pęknięcia. Jeśli wosk jest gęsty, to podaczas jego nanoszenia na "bąbel" istnieje realne niebezpieczeństwo zerwania "bąbla" co potwierdzam doświadczeniem :-(. Może moja nadmierna ostrożność wynika z tego, że "eksperymentuję" na powierzonych maszynach co wiąże się z odpowiedzialnością materialną. |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|