22/08/2013, 22:08
L.U.K napisał(a):. u mnie problem był jednak taki, że do "salonów gier" na mieście sporo nieciekawych typów ściągało i czasem można było dostać w maskę albo zostać skrojonym. jako gówniarz, wolałem zostać w domu i grać na Spectrumie niż narażać się na różne nieprzewidziane przyjemności
Oj pamiętam klimat tych mordowni (u mnie była przy dworcu PKS). Po latach musiał wyrównać kilka rachunków i zrobić Street Fighter'a w rzeczywistości :evil: .