Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Matrix w pinballu.
#1
Postaram się tutaj omówić działanie lamp matrix i switch matrix, czyli dwóch podsystemów występujących praktycznie w każdym opartym na systemie mikroprocesorowym pinballu. Matryce (czy też poprawniej macierze) stosuje się w celu uproszczenia konstrukcji systemu.


Lamp matrix

Na początku zaznaczam, że w pinballach jest kilka obwodów sterujących żarówkami. Pierwszy z nich to general illumination skrótowo określany w instrukcjach jako GI. Jest to układ, w którym żarówki są zasilane prądem przemiennym o napięciu skutecznym 6,3 V. W celu możliwości zmiany jasności ich świecenia w systemach WPC zastosowano triaki, które są sterowane przez mikroprocesor. We wcześniejszych systemach obwody GI były sterowane za pomocą przekaźnika co dawało jedynie możliwość ich zaświecania lub gaszenia. Triaki pozwalają na płynną zmianę jasności, ale kierując się prawdopodobnie chęcią osiągnięcia kompromisu pomiędzy stopniem komplikacji i praktycznością zdecydowano się na osiem poziomów jasności (osiem w systemach komputerowych jest liczbą „magiczną" o czym napiszę później). Można to sprawdzić przeprowadzając odpowiedni test w menu testowym. Jeżeli żarówki w danym łańcuchu GI (jest tych łańcuchów z reguły pięć) świecą stałą jasnością, to mamy uszkodzenie w obwodzie triaka (sam triak lub elementy nim sterujące). Obwód GI działa niezależnie od pozostałych obwodów sterujących żarówkami.
Oprócz GI i lamp matrix mamy jeszcze flashery, czyli „błyskacze" - żarówki większej mocy załączane tranzystorami podobnie jak cewki małej mocy a zasilane napięciem 25-28 V. Żarówki te są przystosowane do zasilania napięciem 12 V więc jak to się dzieje, że się nie przepalają podczas normalnego działania? Ujmując to najkrócej: ponieważ są załączane na bardzo krótki czas wystarczający do tego, żeby błysnąć ale zbyt krótki, aby się przepalić. Gdy uszkodzeniu ulegnie tranzystor załączający taki flasher to oczywiście się on przepali, a często zanim dokona żywota, wytworzy na tyle wysoką temperaturę wokół bańki, że zdoła stopić plastikowy klosz o ile jest pod nim schowany. Obwody flasherów też nie mają nic wspólnego z pozostałymi systemami sterowania żarówkami.
Przejdźmy zatem do sedna: oto przykładowa macierz żarówek w systemie WPC.

[Obrazek: macierz.jpg]

Jeżeli system ma obsługiwać 64 żarówki, to można by zastosować do tego celu 64 tranzystory sterowane odpowiednim dekoderem. Po co dekoder? Systemy w pinballach (przed Pinball 2000) pracowały w oparciu o architekturę ośmiobitową, co znaczy, że do przesyłania danych używano ośmiu przewodów (jeden na każdy bit, osiem bitów to bajt). Gdyby sterować żarówkami bezpośrednio z szyny danych, to można by niezależnie kontrolować stan jedynie ośmiu żarówek. Jak wiadomo z matematyki słowo ośmiobitowe (bajt) może przyjąć 255 wartości różnych od zera. Aby to wykorzystać do sterowania dwustu pięćdziesięciu pięciu żarówek trzeba by zastosować dekoder z systemu dwójkowego na dziesiętny (a dokładniej dekodować należało by tzw „jeden z dwustu pięćdziesięciu pięciu" czyli, że każda kolejna wartość bajtu od jedynki począwszy a na 255 skończywszy zaświecała by kolejną żarówkę), że o konieczności zastosowania tyluż tranzystorów nie wspomnę. Druga niedogodność takiego systemu polega na tym, że nie można by zaświecić jednocześnie więcej niż jednej żarówki. Jeśli by zrezygnować z dekodera, to mając do dyspozycji jedynie osiem bitów, można by je ustawić (jak w tabliczce mnożenia) w wiersz i kolumnę co dało by macierz (matrycę, tablicę) o sześćdziesięciu czterech polach. Co więcej, do sterowania taką ilością żarówek wystarczy szesnaście tranzystorów - osiem na wiersze i osiem na kolumny. Zysk oczywisty.
Żeby teraz kontrolować wybraną żarówkę należy jedną kolumnę "podłączyć do plusa" i jeden wiersz "do minusa" (lub odwrotnie gdyby ktoś się uparł). Jeśli żarówka będzie podłączona pomiędzy właśnie ten wiersz i tę kolumnę, to zaświeci. Pojawi się jednak pewien problem, ponieważ ta, która już została zaświecona "podaje napięcie" na całą kolumnę (lub wiersz zależnie od koncepcji twórcy) i zaświecą się wszystkie żarówki w aktywnym wierszu. Wyjaśnia to poniższy rysunek mimo, że jest nieco zagmatwany.

[Obrazek: rozpływ.jpg]

Zasilamy pierwszą kolumnę „plusem" i drugi wiersz „minusem". Prąd płynie zgodnie ze strzałkami przez żarówkę podłączoną do tego wiersza i tej kolumny, ale popłynie również przez pozostałą część obwodu, jeśli tylko ten obwód będzie również biegł od plusa do minusa. Podążając za strzałkami kolumną w dół widzimy, że prąd popłynie również przez trzecią żarówkę w tej kolumnie oraz przez trzecią w kolumnie następnej i wróci przez drugą żarówkę w kolumnie drugiej. I tak dalej aż do wiersza ósmego. Zgodnie z prawem Kirchhoff'a prąd rozdzieli się proporcjonalnie na „pasożytnicze" obwody i zsumuje się w węźle przed drugą żarówką w drugiej kolumnie. Rozdzielony na siedem obwodów ma zbyt małą wartość, by zaświecić tamte żarówki, ale zsumowany bez problemu zaświeci drugą żarówkę w drugiej kolumnie, a tego nie chcemy.
Tu na odsiecz przychodzą znów diody (pamiętacie historię z cewkami? tam też diody ratowały sytuację), które włączone w szereg z żarówkami wykluczają zasilenie pozostałych żarówek w danej kolumnie lub wierszu. Spójrzcie na kierunek strzałek w żarówkach drugiej kolumny - jest przeciwny do kierunku w żarówce, o którą nam chodziło czyli drugiej w kolumnie pierwszej. Właśnie dlatego, gdy zwarciu ulegnie dioda w lamp matrix świeci cały wiersz.
Gdybyśmy chcieli spowodować zaświecenie trzech żarówek: drugiej w wierszu trzecim, szóstej w wierszu czwartym i czwartej w wierszu siódmym, to powinniśmy wysłać na wiersz bajt o wartości (w zapisie dwójkowym) 01010100 (dla dociekliwych w zapisie dziesiętnym 84 a w szesnastkowym 54) a na kolumnę bajt o wartości 00110010. Technicznie można by to zrealizować tak, że bajt wiersza zapisany zostaje w tzw. latchu (zatrzaskowy przerzutnik typu D) następnie wysyłamy bajt kolumny, który również jest zapisany w latchu. W ten sposób oba bajty zostają „zamrożone" na swoich pozycjach i zaświecają odpowiednie żarówki a procesor może w tym czasie obsługiwać np. wyświetlacz lub cewki. Wysłanie obu bajtów zajmuje kilka cykli maszynowych, czyli kilka mikrosekund a zatem procesor może sterować żarówkami w macierzy w sposób płynny dla naszego oka nie przestając obsługiwać pozostałych urządzeń.
No, ale znów pojawia się jakieś „ale". Nawet mimo zastosowania diod przy takiej kombinacji bajtów zaświeci się kilka żarówek (zaznaczone na czerwono), które zaświecić się nie miały.

[Obrazek: 2bajty.jpg]

Aby z tego wybrnąć w rzeczywistych systemach a w szczególności w WPC zastosowano technikę zwaną strobowaniem matrycy. Wiersze (lub kolumny) są „podłączane do minusa" cyklicznie i pojedynczo czyli jedynka w bajcie się przesuwa jakoś tak: 10000000, 01000000, 0010000....000000010 i 00000001 i od nowa. To właśnie jest strobowanie. Oznacza to ni mniej ni więcej niż to, że tylko jeden wiersz naraz jest podłączony „do minusa". Synchronicznie z bitem strobującym procesor wysyła bajt z numerami kolumn (lub wierszy), w których mają się zaświecić żarówki. Z powodu strobowania żarówki są zasilone napięciem dużo wyższym od ich napięcia nominalnego (6,3 V) ponieważ świecą się jedynie przez 1/8 czasu potrzebnego na przelot bitu strobującego przez cały bajt. Biorąc pod uwagę bezwładność żarówki, która nie gaśnie natychmiast po wyłączeniu napięcia, żarówki świecą pełną jasnością mimo że napięcie skuteczne na nich wynosi zaledwie ok. 3 V (macierz jest zasilana napięciem ok. 25 V). Elektrycznie rozwiązano to tak, jak na poniższym rysunku.

[Obrazek: drive.jpg]

Układ „od strony minusa" (wiersze = rows) został dodatkowo wyposażony w zabezpieczenie nadprądowe a to dlatego, że żarówki mają strasznie nielubianą przez tranzystory przypadłość: potrafią przepalając się zrobić zwarcie, czyli płynący przez nie prąd nie jest w chwili zwarcia ograniczany rezystancją włókna żarowego, tylko płynie bez ograniczeń. Tego żaden szanujący się tranzystor nie wytrzyma. Dlatego w obwodzie emitera tego tranzystora umieszczono rezystor pomiarowy, a spadek napięcia na tym rezystorze jest porównywany przez komparator z napięciem odniesienia. Jeśli ten spadek przekroczy wartość napięcia odniesienia komparator odłącza wiersz „od minusa". Z analizy wartości tych elementów wynika, że stanie się tak przy wielkości prądu równej 7 A! Ale ani bezpiecznik ani tranzystor nie polegnie, ponieważ komparator wyłączy prąd w czasie 1 - 2 mikrosekundy (czas zadziałania bezpiecznika zwłocznego o nominale 3 A przy przeciążeniu o 5 A to 5 000 000 mikrosekund czyli 5 sekund!) natomiast prąd dopuszczalny tranzystorów wynosi 8 A a impuls prądowy o długości jednej milisekundy (1000 mikrosekund) może mieć wartość 15 A. Trzeba tu dodać, że ten układ jest arcy skuteczny jedynie w sytuacji, gdy żarówka wykona zwarcie (lub zrobimy to my w trakcie naprawy). Jeśli przez nieuwagę oraz pracując na włączonej maszynie (bardzo częsty przypadek, ale oczywiście nieunikniony) gdzieś w gąszczu przewodów pod playfield'em zewrzecie do masy tę końcówkę żarówki, do której nie jest przylutowana dioda, to „ubijecie" natychmiast tranzystor załączający kolumnę, w której jest ta żarówka ponieważ tranzystory kolumn nie mają żadnego zabezpieczenia. Zwarty tranzystor, czy to w kolumnie czy w wierszu skutkuje tym, że wszystkie żarówki w tym wierszu (kolumnie) świecą nienaturalnie jasno.
Jest kilka zasad, obowiązujących w konstrukcji lamp matrix w maszynach WPC (i SYS 11 również) - przewody podłączone do kolumn mają kolor żółty z barwnym paskiem a do wierszy kolor czerwony również z paskiem. Jeśli ktoś przeprowadzi wnikliwszą analizę, to odkryje, że kolor paska jest taki sam dla kolumny i wiersza o tym samym numerze z wyjątkiem kolumny drugiej i wiersza czwartego a to dlatego, że nie da się namalować w sposób widoczny czerwonego paska na czerwonym przewodzie lub żółtego na żółtym. Druga ważna zasada jest taka, że przewody czerwone zawsze są podłączone do katody diody przylutowanej na podstawce żarówki a żółte do końcówki wolnej tej oprawki. Ta sama zasada obowiązuje na płytkach z żarówkami ale nie jest to tak widoczne, ponieważ przewody nie są podłączane bezpośrednio do oprawek żarówek tylko za pośrednictwem mozaiki ścieżek na płytce.

[Obrazek: lampki.jpg]

Wszystko to, co opisałem powyżej można wyczytać z doskonale znanego każdemu posiadaczowi pinballa rysunku, który nie dość, że znajduje się w każdej instrukcji, to jeszcze można go znaleźć przypiętego w backboxie lub w „trumnie" pod playfeildem.

[Obrazek: fragment.jpg]

Jak widać można tu znaleźć wszystkie podane wyżej informacje. Warto jeszcze zwrócić uwagę na numerację żarówek. Otóż nie „leci" ona po kolei, tylko składa się z dwóch cyfr - pierwsza jest numerem kolumny a druga numerem wiersza, w którym żarówka się znajduje. Dlatego nie ma żarówki o numerze np. 19 czy 20. Numer ten jest podany w prawym dolnym rogu każdego pola macierzy. Oprócz tego w nagłówku każdej kolumny podany jest kolor paska i numer tranzystora sterującego tą kolumną (Qxx) oraz numer pinu w złączce na power driver board (Jxxx-x). Podobnie dla wierszy. W polach macierzy są oczywiście wpisane również nazwy poszczególnych żarówek. Mając tyle informacji możemy bez trudu zlokalizować każdą żarówkę przeprowadzając test żarówek z menu testowania. Pomocny bywa również rysunek pokazujący lokalizację żarówek na playfieldzie zamieszczony w każdej instrukcji. Do dyspozycji mam dwa rodzaje testu - single lamp test oraz all lamp test. Ten drugi jest przydatny do szybkiego sprawdzenia, czy żadna żarówka się nie przepaliła a ten pierwszy jest podstawowym narzędziem diagnostycznym podczas trouble shooting.

Możliwe uszkodzenia w lamp matrix.

Przy opisie uszkodzeń i sposobu ich lokalizacji przyjmuję milcząco, że pozostałe obwody pinballa są w idealnym porządku. Pamiętajmy o korzystaniu z narzędzia diagnostycznego w menu TESTS naszej maszyny! To naprawdę ułatwia życie i przyspiesza naprawę. Podane oznaczenia dotyczą maszyn WPC i WPC-S i są inne w maszynach WPC-95, ale objawy i sposoby lokalizacji uszkodzeń są takie same.

Nie świeci żadna żarówka w lamp matrix.

Przyczyn może być kilka, uszereguję je według miejsca występowania od transformatora począwszy:
- złączka J101 napięcie dla lamp matrix doprowadzone jest do płyty Power Driver Board na piny 4 (połączony z 5) i 6 (połączony z 7). Jak pamiętamy na tę samą złączkę doprowadzone jest napięcie dla zasilania CPU, szkoda tylko, że pożałowano pinów na zdublowanie tak jak dla lamp matrix, może nie mielibyśmy tyle problemów ze spontanicznymi resetami (odsyłam do oddzielnego wątku). Jeśli wtyczka jest zbrązowiała, przewody przegrzane a kołki szare lub czarne to jest to prawdopodobna przyczyna nie działania żadnej żarówki. Oczywiście należy i wtyczkę i gniazdo wymienić na nowe.

[Obrazek: J101.jpg]

- bezpiecznik F 114 jest przepalony i przepala się po wymianie. Odłączyć wszystkie wtyczki ze złączek J136 do J138 (lamp columns). Jeżeli bezpiecznik wciąż się przepala, to wymieniamy mostek BR1 (ten niższy pod aluminiowym radiatorem). Mógłby się przepalać teoretycznie również od uszkodzonego (zwartego) kondensatora C7 lub C6 ale jeszcze się z takim uszkodzeniem nie spotkałem co nie oznacza, że nie jest ono możliwe.

[Obrazek: lamp%20matrix.jpg]

Powyższe uszkodzenia mają tę cechę wspólną, że skutkują brakiem napięcia +12 V zasilającego switch matrix zlokalizowaną na płycie CPU. W takim przypadku system przy starcie będzie wyświetlał monit o sprawdzenie bezpiecznika F114 lub F115. Jeżeli żadne z powyższych uszkodzeń nie występuje, to dioda LED D6 musi się świecić a napięcie w punkcie pomiarowym TP8 mimo opisu 18 V ma wynosić ok. 25 V. Dlaczego? Już o tym pisałem, ale powtórzę dla przypomnienia: 18 V to napięcie skuteczne na odpowiednim uzwojeniu transformatora a zatem napięcie przemienne. Jego wartość szczytowa, czyli po wyprostowaniu przez mostek i odfiltrowaniu tętnień przez kondensatory wynosi Usk * pierwiastek z 2 czyli 18 * 1,41 co daje w przybliżeniu 25 VDC.

[Obrazek: D6.jpg]

- układy scalone U9, U18 i U19 czyli bufor szyny danych, latche i drivery. Mało prawdopodobne jest uszkodzenie wszystkich ośmiu tranzystorów zasilających kolumny w lamp matrix (ale nie jest wykluczone) więc jeśli macierz jest ciemna, to szukamy winnych wśród tych układów. Podobnie z wierszami, tu podejrzanymi są U10, U11, U12 i U13 ale niech każdy sam oceni, jakie jest prawdopodobieństwo jednoczesnego uszkodzenia czterech układów. Z praktyki pamiętam, że w takim przypadku przerwę miał rezystor R162 co spowodowało zmianę napięcia odniesienia komparatorów U15 i U16 i w efekcie zablokowanie przerzutników w układach U11 do U13. Zanim jednak zaczniecie wylutowywać mozolnie te „kości” sprawdźcie koniecznie tę krótką taśmę pomiędzy Power Driver Board a CPU. Jakże często wystarczy zdjąć ją na obu końcach i wetknąć z powrotem! Do wylutowywania bardzo polecam stację na gorące powietrze jeżeli nie macie zbytniej wprawy w lutowaniu – przy użyciu lutownicy istnieje poważne ryzyko zrujnowania ścieżek przewodzących i metalizacji otworów i nie pomoże tu odsysarka do cyny! Zakładając, że układ po wylutowaniu już nie będzie się nadawał do ponownego użycia można precyzyjnymi obcinaczkami odciąć wpierw wszystkie nóżki „scalaka” (pojedynczo!) i potem je pojedynczo wylutować a na koniec udrożnić otwory odsysarką. Do póki nie sprawiłem sobie stacji Hot Air stosowałem wyłącznie tę metodę – te układy kosztują po kilka złotych. Warto też przy okazji wlutować podstawkę, co ułatwi życie przy kolejnych uszkodzeniach.

Nie świeci cała kolumna (lub więcej niż jedna).

- tu wydawało by się, że ewidentnymi podejrzanymi są oczywiście tranzystory TIP107 oznaczone od Q91 do Q98 ale tak nie jest. Bardzo rzadko tranzystory uszkadzają się „na przerwę” znacznie częściej „na zwarcie”. Ale dla formalności trzeba to odnotować. Tranzystor, który ma przerwę najpewniej eksplodował w widoczny gołym okiem sposób. Zwarcie już nie jest takie widoczne i skutkuje innymi objawami, które opiszę w dalszej części.
- inną przyczyną może być przerwany przewód zasilający kolumnę (żółty – pamiętacie?)

[Obrazek: broken%20column.jpg]

Tu jest on po prostu odlutowany na potrzeby zdjęcia, w rzeczywistych awariach bywa tak, że nawet nie widać przerwy, należy więc delikatnie pociągnąć za przewody, by mieć pewność, że się nie przełamały. Każdy przewód biegnie od żarówki do żarówki w danej kolumnie łącząc osiem żarówek do jednego pinu na złączce od J136 do J138. Te złączki są ze sobą połączone równolegle nie ma więc najmniejszego znaczenia, czy wtyczkę wetkniecie na kołki J136 czy J137 czy J138 z tym że J136 ma ich tylko dwa (trzeci to klucz) i służy do zasilania żarówek w „trumnie”. Jeżeli przerwa wystąpiła na przewodzie biegnącym z playfieldu do złączki, to nie świeci cała kolumna, jeśli gdzieś pomiędzy żarówkami, to nie świeci część kolumny.
-możliwe jest takie uszkodzenie układu U19, że nie świeci właśnie jedna lub więcej kolumn. Układ ten zawiera w sobie osiem niezależnych driverów sterujących tranzystorami Q91 do Q98 i nie należy do rzadkości uszkodzenie jednego lub kilku z nich. Aby rozstrzygnąć, czy „padł” driver czy tranzystor trzeba wykonać pomiary multimetrem. Jeśli tranzystory są sprawne, to wymieniamy U19. Dysponując oscyloskopem można łatwo sprawdzić czy U19 poległ czy nie.
- zdecydowanie do sporadycznych należą uszkodzenia U9 i U18 ale nie są wykluczone, jeśli więc powyższe zabiegi nie pomogły, to mamy tę ostatnią deskę ratunku. Wciąż należy pamiętać o tej krótkiej taśmie biegnącej do CPU!

Nie świeci cały rząd (lub więcej niż jeden).

- tu sytuacja jest analogiczna do powyższej z tą różnicą, że zaczynamy od oględzin tranzystorów TIP102 od Q83 do Q90 pamiętając, że przerwa jest rzadkim uszkodzeniem tranzystora.
- przerwane przewody, tym razem czerwone oczywiście będą skutkować takimi samymi usterkami jak w wypadku kolumn, czyli nie będzie świecić wiersz lub jego część.
- możliwe, ale niezbyt częste jest uszkodzenie części jednego z układów U11 do U13 i U15 do U16. Cały czas jednak pamiętajcie o tej krótkiej taśmie!

Jedna z kolumn świeci bardzo jasno.

- przeważnie w takim przypadku żarówki z tej kolumny migają prawidłowo w trybie atract mode, ale świecą wyraźnie jaśniej od innych. Wyraźnie widać to w teście. Oczywiście wymieniamy jeden z tranzystorów Q91 do Q98 po uprzednim sprawdzeniu go multimetrem.

Jeden z wierszy świeci bardzo jasno.

- tym razem żarówki z tego wiersza nie gasną w ogóle w trybie atract mode. Oczywiście mierzymy tranzystory Q83 do Q90 i wymieniamy „padalca”.

Podczas testu jedna żarówka zapala się dwukrotnie.

- innymi słowy raz zapala się wtedy, kiedy ma, czyli wyświetlacz pokazuje jej numer i nazwę a drugi raz wtedy, gdy kolej przyszła na inną żarówkę. Przeważnie dotyczy to kilku żarówek. W takich przypadkach mam albo zwartą diodę, albo diodę wlutowaną odwrotnie albo (np. przy wymianie oprawki) zamienione miejscami przewody żółte z czerwonymi. Mowa tu zasadniczo o żarówkach #44 w metalowych oprawkach. Żarówki #555 umieszczone na płytkach drukowanych trudno podłączyć odwrotnie ale widziałem już przypadki wciśnięcia złączki na siłę odwrotnie. Każda z tych złączek ma tzw klucz, czyli wycięty jeden kołek w płytce i zaślepiony plastikową zatyczką odpowiedni otwór we wtyczce. Przy odrobinie samozaparcia da się jednak tę zatyczkę „wdusić” do środka.

Nie świeci jedna lub kilka żarówek.

-jeśli nie dotyczy to żarówek w całej kolumnie lub rzędzie, to szukamy uszkodzeń indywidualnie. Poza „oczywistą oczywistością” czyli, że żarówka jest przepalona jest kilka innych przyczyn jej nieświecenia. Metalowe oprawki żarówek #44 bardzo często są luźno zanitowane co można stwierdzić próbując obrócić oprawkę lub jej końcówki lutownicze palcami. Przez dwadzieścia lat „życia” maszyny pomiędzy elementy oprawki, które były początkowo błyszczące i przewodziły prąd doskonale, wdała się nierzadko korozja a w wypadku maszyn łagodniej traktowanych warstwa tlenków. To uniemożliwia przepływ prądu i żarówka po wymianie wciąż pozostaje ciemna. Próbowałem wielokrotnie naprawić taką oprawkę zwłaszcza wówczas, gdy po obróceniu jej palcami żarówka zaczynała świecić ale nigdy nie przyniosło to dobrego rezultatu. Na skutek wstrząsów oprawka i tak znalazła sobie położenie, w którym żarówka gasła a skuteczne dobicie nitowanego połączenia wymagało by zbudowania odpowiedniego stempla i pobijaka. Jest to tym trudniejsze, że taka oprawka jest nitowana „dwufazowo”. Najpierw nitowane są końcówki lutownicze wraz z przekładkami izolacyjnymi do samej oprawki za pomocą nita rurkowego a potem w otwór w tym nicie wnitowana zostaje sprężynka z elementami stykowymi do stopki żarówki. Bez wyjęcia tej sprężynki nie da się dobić nita rurkowego a sprężynka po wyjęciu nie nadaje się do ponownego zanitowania. W efekcie łatwiej jest wymienić oprawkę na nową.
Więcej przyczyn nieświecenia występuje przy żarówkach umieszczonych na płytkach drukowanych. Jeżeli w trybie atract mode lub podczas testu poruszamy wtyczką na płytce z żarówkami i zaczną one świecić, to możemy mieć do czynienia z popękaną cyną wokół kołków.

[Obrazek: bad%20pins.jpg]

Naprawa jest stosunkowo prosta, wystarczy zalutować kołki ponownie sporą kroplą cyny oczywiście z użyciem duuuużej ilości kalafonii. Tu znowu przestrzegam przed używaniem pasty lutowniczej, która ze względu na swój skład po pewnym czasie może wywołać korozję na lutowanym miejscu oraz przed stosowaniem cyny bezołowiowej chyba, że ktoś posiadł sztukę jej używania. Jeżeli kołki są OK a żarówka po wymianie na nową wciąż nie świeci, to kolejną najczęstszą przyczyną jest oprawka a raczej miejsce jej styku z płytką drukowaną.

[Obrazek: wżery.jpg]

Na zdjęciu widoczne są miejsca, w których doszło do elektroerozji pomiędzy cyną, którą nałożono obficie na pola stykowe a mosiądzem ze styków oprawki. To zjawisko podobne do śniedzenia klem na akumulatorze samochodowym. Jeżeli żarówka zaświeca się po lekkim obróceniu oprawki, to najpewniej mamy do czynienia z takim uszkodzeniem. I tu znów za pomocą lutownicy, kropli cyny i kalafonii poprawiamy pola lutownicze na płytce (nadmiar kalafonii po ostygnięciu zdrapujemy) a dodatkowo drobnym papierem ściernym oczyszczamy z tlenków mosiężne styki oprawki. Zdarza się wcale nierzadko, że jeden ze styków się odłamie na skutek wstrząsów ale wtedy pozostaje jedynie wymiana oprawki. Na szczęście oprawki T10 są dostępne w kraju. Drugi typ takich oprawek używany w pinballach to oprawki leżące stosowane na krawędziach płytek.

[Obrazek: brzegowa.jpg]

Częstą usterką jest, podobnie jak przy kołkach złączki, pęknięcie cyny – na zdjęciu widoczne na końcówkach środkowej oprawki. Jeśli mimo wszystko żarówka nie świeci, to pozostaje jeszcze dioda, której końcówki na skutek wstrząsów mogą pęknąć. Dioda pozornie siedzi na miejscu ale z powodu takiego pęknięcia prądu nie przewodzi, co więcej trudno je zauważyć gołym okiem. Należy za pomocą jakiegoś sztyftu, najlepiej izolowanego jeśli pracujemy na włączonej maszynie, poruszyć korpus diody albo na wyłączonej maszynie sprawdzić diodę za pomocą multimetru.
I'm not totally useless. I can be used as a bad example.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości