Podziękowania dla wszystkich, z którymi miałem okazję zagrać, dla Artura i Rafała za organizację, dla Zagrywek za zapewnienie maszyn i miejsca oraz dla Marka za profesjonalny streaming.
Miło było spotkać znajome twarze oraz poznać kilka nowych osób.
Zacznę od plusów. Na plus na pewno maszyny – flippery wytrzymały kilkanaście godzin ciągłej gry bez większych awarii.
Pod względem organizacyjnym także na plus – turniej przebiegł sprawnie, bez opóźnień. Pomysł z nabijaniem kredytów na free playa okazał się dobrym pomysłem, nikt raczej nie powinien narzekać na to, że nagrał się za mało.
Było zarezerwowane wygodne miejsce, w którym kilka osób mogło usiąść, zjeść i odpocząć, były dodatki w postaci „pakietu” składającego się z kawałka pizzy, nachosów, 1 piwa i szklanki wody, były ładne identyfikatory, były puchary, były także nagrody dla finalistów oraz upominki dla wszytkich uczestników (po 5 żetonów dla każdego). Generalnie naprawdę OK
Minusy? Po mniej więcej godzinie 20-ej zaczął się tłok, flippery stoją w zasadzie „w przejściu” a na dodatek vis a vis baru, więc wokół była masa kręcących się ludzi, część przechodziła, część stała z piwem, niektórzy grali na maszynach obok. W sumie to należało się tego spodziewać i trudno mieć o to pretensję ponieważ Zagrywki to przede wszystkim klub, flippery są tam dodatkiem i trzeba o tym pamiętać.
Mam wrażenie, że maszyny były ustawione chyba na zbyt wysokim poziomie (dla osób które zaczynają swoją przygodę z turniejami mogło to być chyba zaskoczeniem – zwłaszcza, że na stałe flippery ustawione są tam trochę inaczej).
Na koniec to co (przynajmniej mnie) przeszkadzało najbardziej – muzyka. Niestety była mecząca i głośna (choć podobno zazwyczaj jest jeszcze głośniej).
Podsumowując: cały turniej generalnie oceniam na (duży) plus i cieszę się ze wziąłem w nim udział